- Wejdź, czekałem na ciebie.
Kobieta weszła do pokoju, kątem oka zauważyła jak Voldemort chowa coś do kieszeni, wyraźnie było widać, że nie chciałby, aby ona to zauważyła, więc Bella udawała, że nic nie widziała. Nagle Voldemort podszedł do niej, spojrzał prosto w oczy i pocałował. Bellatrix stała w osłupieniu, to była ostatnia rzecz, której mogła się spodziewać.
- Panie...
- Nic nie mów, zaufaj mi. - przerwał jej i wyciągnął dłoń w jej stronę, Bella podała mu swoją i deportowali się.
Stali w lesie, przed zrujnowanym domem, było widać, że kiedyś był piękną willą, niestety przez wiele lat nikt jej nie odwiedzał, przez co wyglądała nieciekawie.
- Panie, gdzie my jesteśmy?
- Jesteśmy w moim domu, pośrodku puszczy w Albani. - wyjaśnił, po czym podszedł do drzwi wejściowych, były zamknięte, otworzył je przytykając różdżkę do dziurki od klucza.
- Wejdź Bello, od razu idź na górę. - powiedział władczym tonem.
Bellatrix weszła do małego pomieszczenia, całe ściany, podłoga oraz meble były pokryte grubą warstwą kurzu, w pokoju nie było prawie żadnych mebli. Na przeciwko wejścia zauważyła drewniane, kręcone schody, do których się niezwłocznie udała na górę. Na górze było tylko jedno pomieszczenie, największe w całym domu. W centralnym miejscu stało wielkie łoże z baldachimem, przy ścianie po lewej stronie stała wielka, antyczna szafa a obok niej biblioteczka zastawiona wieloma starymi księgami, wszystkie były poświęcone czarnej magii. Naprzeciwko szafy stały dwa, duże, skórzane fotele, między nimi znajdowało się okno, które zasłonięte było długimi, bordowymi zasłonami. Obok schodów stał duży marmurowy kominek, a na nim kilka starych fotografii. Bellatrix podeszła do kominka, zaintrygowana fotografiami, wszystkie zdjęcia przedstawiały piękną, młodą kobietę, na jednym ze zdjęć owa kobieta była w ciąży, znajdowała się w tym pomieszczeniu, siedziała na fotelu, któremu przed chwilą przyglądała się Bella, obok kobiety stał przystojny mężczyzna, wyglądali na szczęśliwych.
Kiedy Voldemort wszedł na piętro, Bella zapytała:
- Kim są ci ludzi na zdjęciu?
Voldemort podszedł do niej aby przyjrzeć się fotografii
- To moja matka a ten obok to najbardziej plugawy mugol, jaki kiedykolwiek istniał. - mówiąc to wrzucił zdjęcie do kominka i podpalił je różdżką.
- To był kiedyś dom mojej matki dlatego są tutaj te wszystkie zdjęcia. Nigdy na nie nie zwróciłem uwagi. - dodał po chwili milczenia.
- Ten mugol, to twój ojciec Panie? - zapytała nieśmiało Bella wpatrując się w płonące zdjęcie.
- Tak... Widziałem go tylko raz w życiu, w tym dniu go zabiłem, nie tylko jego ale całą jego mugolską rodzinę. Wystarczy już o tym. - oznajmił i usiadł na łóżku, po czym gestem zachęcił Bellę aby ta do niego dołączyła.
- Panie... - zaczęła Bella, gdy koło niego usiadła.
- Nic nie mów. - Voldemort przerwał jej stanowczym tonem.
- I nie zwracaj się do mnie "Panie". - dodał, po czym zaczął ją całować.
* * *
Bellatrix obudziła się na wielkim łożu, obok niej leżał Voldemort. Chwilę leżała pogrążona w myślach, rozmyślała o wczorajszych wydarzeniach. Voldemort już nie spał.
- Bello! Obudziłaś się już? - wstał z łóżka i zaczął się ubierać.
- Tak panie.
- Mówiłem ci żebyś tak mnie nie nazywała. Wstawaj, musimy wracać.
Ciąg Dalszy Nastąpi
Aby przeczytać poprzednie części opowiadania, w odpowiedniej kolejności przejdź na stronę bloga "Inne Spojrzenie"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz